piątek, 10 kwietnia 2009

Cudownych Świąt!

Pan Gaca rękami i oczami Mamy

Marzanna, czyli jak to wszystko się zaczęło

Najpierw długo spała (pożyczyłam jej mój najładniejszy jasiek)
póki się nie wyspała
póki się nie wyspały jej trójpalczaste dłonie
jej zadziorne stópki
i, oczywiście, ogonek

chodź kudła!

Memento mori...

... w dniu urodzin. To my. Ja i Ty



Zbliżanie, oddalanie, oswajanie





To może... tango?





Zapoznanie


Rozmowy Gracjany i Marzanny





Spotkanie Emilki i Marzanny





Przekaz





Marzanna w rękach Piotra





Pożegnanie Marzanny

ostatnie pożegnanie
płyń dzielnie
teraz możemy spokojnie ucztować
hierbatka, mazurek podlaski z płatków owsianych i ptasie mleczko! czego trzeba więcej?
Marznna i winno z Wisłą. Zabrała ze sobą ciężary a mi lekko i radośnie. Zaczynam myśleć o wiośnie :-)! hej!